Wsiąść do pociągu byle… do Wilna

Fot. kurier wileński

Od grudnia mamy połączenie kolejowe na linii Warszawa-Wilno. Jego (ponowne) otwarcie było szeroko chwalone przez polityków. Postanowiłem osobiście sprawdzić, jak ta podróż z przesiadką na granicy ma się w praktyce.

Do końca 2022 roku podróż na linii Wilno-Warszawa, inaczej niż samochodem, możliwa była za pomocą połączeń lotniczych i autobusowych. Samolot, choć szybki (przelot trwa około godziny) nie jest na każdą kieszeń, zwłaszcza od kiedy jedynym przewoźnikiem na tej trasie jest LOT – tanie linie zawiesiły połączenia w 2018 roku, a cena za przelot w obie strony na pokładzie polskich linii waha się od 140 do 330 euro (czyli 600 do 1400 złotych).

Dla porównania, bilet za przejazd w jedną stronę autobusami popularnych przewoźników to wydatek między 19 a nawet 50 euro (od 80 do 215 zł) przy podróży trwającej około 7-9 godzin. Natomiast przywrócone połączenie kolejowe dostępne jest w stałej cenie, wynoszącej 25 euro (109 złotych) w jedną stronę, a czas przejazdu to 8 godzin 40 minut.

Skład kolejowy Intercity 144 „Hańcza” według rozkładu rusza z Krakowa Głównego o 4:55 rano, z Warszawy Centralnej niecałe trzy godziny później – o 7:50. W drodze do granicy zatrzymuje się m.in. w Białymstoku i Suwałkach, gdzie ma około półgodzinne postoje, ale też w mniejszych miejscowościach, takich jak Opoczno, Małkinia czy Augustów. O 14:35 czasu litewskiego dojeżdża do przygranicznej stacji Mockawy – tutaj następuje przesiadka pasażerów.

Więcej na stronie: https://kurierwilenski.lt/2024/08/28/wsiasc-do-pociagu-byle-do-wilna-wyprobowalismy-polsko-litewski-pociag-cz-1/

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *