Biskup Edward Kawa o duszpasterskich wyzwaniach w czasie wojny

Fot. Credo.pro

Minęło prawie 600 dni wojny. 1 rok i 8 miesięcy zmian, strat, wyzwań, ale też pewnych osiągnięć, przemyśleń i nowych algorytmów działań. Również w Kościele. O tych oraz i innych ważnych kwestiach CREDO rozmawia z biskupem pomocniczym archidiecezji Lwowskiej Edwardem Kawą.

— Duszpasterstwo w czasie wojny. Jak bardzo zmieniło się jego oblicze? — Bardzo się zmieniło. Czas wyznaczy, w dobrą czy złą stronę, bo na razie ciężko to jednoznacznie określić. Ale pewne jest to, że oblicze duszpasterstwa zależy od duszpasterzy. Bo to oni są narzędziem w ręku Boga i dużo duszpasterzy odnalazło się w tych trudnych warunkach i nawet w tej sytuacji, że część parafian wyjechała z rodzinami, a przyjechali inni. Znam dużo takich duszpasterzy, którzy się nie tylko odnaleźli w tej nowej rzeczywistości ale zaczęli jeszcze bardziej to duszpasterstwo krzewić. Niestety większość, i tu nie mówię wyłącznie o rzymskich katolikach, ale ogólnie chodzi o chrześcijańskie wspólnoty, przebywa w jakimś zawieszeniu. Nic się u nich nie dzieje. Siedzą i czekają, że ludzie sami przyjdą. Nawet jak robią adoracje, jeśli robią, no to bez żadnego entuzjazmu, nie ma zachęcania ludzi do udziału. A ludzie tego potrzebują. Na przykład, te nocne czuwania, które są prowadzone w parafii św. Jana Pawła II przez kapucynów — wiem, że tam bardzo dużo ludzi przychodzi, czyli jest potrzeba. Ludzie chcą się modlić. Tylko, oczywiście, trzeba to jakoś odpowiednio podać, do tego zachęcić. No bo są też adoracje w kościołach w ciągu dnia, ale nie ma tam zbyt dużo ludzi w porównaniu z galeriami czy centrami handlowymi. Przegrywamy. W czasie wojny ludzie są bardziej zainteresowani zakupami aniż życiem duchowym. Konsumpcjonizm na razie górą. Dlatego na pewno dużo się zmieniło i musi się zmienić jeszcze więcej. Wojna, chcemy tego, czy nie, stymuluje zmianę myślenia, otóż my mamy też zmienić podejście duszpasterskie, mieć większą otwartość, większe zaangażowanie. Teraz dużo zależy od duszpasterzy. Mam tu na uwadze księży, zakonników, siostry zakonne, czy się w tym wszystkim będą chcieli odnaleźć i pójść za tym, jak widać na razie wszyscy zamarli w stanie oczekiwania. Na co czekają? Nie wiem; ale szkoda mi, że marnuje się czas i marnuje się możliwości do ewangelizacji i do głoszenia Dobrej nowiny, która właśnie teraz jest, można powiedzieć, takim deficytem. Tyle różnych informacji mamy w zasięgu ręki a dostępu do Dobrej Nowiny brak.

Więcej na stronie CREDO: https://credo.pro/pl/2023/10/357038

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *